Strych Hodura jest dowodem na to, że najciemniej jest zawsze pod latarnią. Na ostatnim piętrze zabytkowej kamienicy na Placu Kupieckim od wielu lat znajduje się lokal zwany strychem Hodura, którego nazywa się niekiedy ślepym bogiem – nic więc dziwnego, że ślepcy szczególnie sobie umiłowali jego postać. Nie jest łatwo do niego trafić, bowiem klatka schodowa, która powinna do niego prowadzić, jest ślepym zaułkiem w postaci ściany z kołatką. Jedynie nieliczni wiedzą o tym, że wystarczy wystukać odpowiednie hasło, by wejście się otworzyło. Należy jednak uważać, by się nie pomylić, bowiem magiczne zabezpieczenie sprawia, że intruz traci tymczasowo wzrok, a im więcej nieudanych prób, tym ciężej go odzyskać. Sam lokal jest niewielki i przyciąga raczej stałą klientelę, choć różni się ona od tej, którą można spotkać w Przesmyku Lokiego.