:: Strefa postaci :: Magiczne Media :: Orakel
6.11.2000 r.
Magiczne Media
6.11.2000 r. Sro 25 Sie - 21:35
Orakel
Midgard, Norwegia - 06.11.2000
Niepokojąca cisza
Boski spokój. Tak, według części osób, można było opisać sytuację, jaka zaczęła w Midgardzie panować od początku jesieni. Coraz mniej niepokojących zdarzeń, coraz mniej śmierci na ulicach miasta; coraz więcej nadziei na rychły powrót do normalności – jakkolwiek uboższej o kilka drogich niektórym osób.
Cisza przed burzą – ostrzegali drudzy, nieskłonni uwierzyć w to, że niebywała ilość morderstw, która zalała miasto w trakcie letnich miesięcy, uspokoiła się równie szybko, jak szybko się pojawiła. Wszak bogowie nie zapominają; nie wybaczają zniewagi, jaka ich dotknęła.
Gdziekolwiek leży prawda, nie zmienia ona niezaprzeczalnego faktu, że Krucza Straż wciąż otrzymuje zgłoszenia dotyczące zaginięć. Wydział Poszukiwań ma pełne ręce roboty – na dzień dzisiejszy jest to niemal dwadzieścia zaginionych osób, spośród których najświeższą ofiarą jest Torsten Jeppesen, dyrektor Wielkiej Biblioteki, ostatni raz widziany drugiego listopada podczas odbywającego się w miejskim wiwarium wernisażu żywych obrazów Eeverta Kolehmainena. Świadkowie twierdzą, że Jeppesen dość nieoczekiwanie opuścił wystawę przed zaplanowanym na późniejszą godzinę bankietem.
Jak udało się nieoficjalnie ustalić naszym reporterom, zaledwie tydzień wcześniej w tej samej okolicy zaginął Villum Fisker, wychowanek Sierocińca Toiova. Pozornie sprawy mogą nie być ze sobą powiązane, jednak ocenę takiego zbiegu okoliczności pozostawiamy indywidualnej ocenie czytelników. Jednocześnie przypominamy nieustające apele Kruczej Straży o zachowanie czujności i zgłaszanie każdego nieoczywistego zdarzenia. Może właśnie to, co Was zaniepokoi, okaże się kluczem do rozwiązania nękającego naszą społeczność koszmaru.
Niepokojąca cisza
Po chłodnym, przypominającym wszystkim o nadchodzącej zimie październiku, nikt nie spodziewał się, że pierwsze dni listopada rozpieszczą Midgardczyków anormalnymi dla tej pory roku upałami – żar lejący się z nieba był wyjątkowo dokuczliwy dla mieszkańców miasta, stąd sporo galdrów zdecydowało się na szukanie ukojenia od spiekoty w okolicznych lasach, nad jeziorem czy pomiędzy ścieżkami gór Bardal. Już wówczas niektórzy czytelnicy donosili nam o niepokojących dźwiękach dobiegających z pobliża Helligsted.
Jak widać, grobowiec i jego okolice od czasu pogrzebu profesora Lauge Nørgaarda niestrudzenie pozostają na językach mieszkańców miasta, tym razem jednak nie dając pewności, czy złowróżbne odgłosy to wytwór wybujałej wyobraźni strażników, próbujące skontaktować się ze światem żywych niespokojne dusze, a może to wyłącznie efekty pogodowych anomalii. Obiecujemy trzymać rękę na pulsie i informować o tym, jak rozwiąże się sytuacja – zarówno klimatycznej ruletki, jak również złowieszczych dźwięków. Bądźcie bezpieczni.
pióra Ragny Dalgaard